18 sie 2015

III In this world must respect the wrong people for the wrong reasons

-Cento Onis.
Popatrzył spod oka jak gęsty, niebieski dym w mgnieniu oka rozprawia się z płomieniami dogasającego ogniska i podwijając rękawy swego skórzanego płaszcza,  skierował się na północ.
Od paru godzin rozkoszował się samotną wędrówką, która po tygodniach ciągania za sobą bandy nieudaczników, była wspaniałą nagrodą. Potter wyświadczył mu nie lada przysługę, kradnąc amulet z Ministerstwa Magii. Tuż o świcie wysłał Greybacka i resztę zapitej hołoty, na spotkanie z Czarnym Panem. Miał nadzieję, że jego gniew będzie równie niszczący, jak ostatnim razem, gdy jeszcze jako niedoświadczony Szmalcownik, sam był chłopcem na posyłki.
Nagle gęstą jak mleko mgłę rozdarł jasny, biały błysk. Scabior zmrużył zainteresowany oczy i sięgnął po ukrytą w kieszeni różdżkę. Podkradł się do wielkiego starego dębu i przywarł plecami do pokrytego mchem pnia. Skrzywił się niezadowolony, widząc stojącego przed namiotem Malfoya. Uważający się za lepszego od innych, bogaty, potrafiący podporządkować sobie ludzi, którzy powszechnie "coś znaczą". Przez wiele lat był jednym z najbardziej oddanych i docenianych ludzi Czarnego Pana. Teraz zaś stopniowo tracił w jego oczach, ku radości czekających na awans Szmalcowników. To właśnie do jego rezydencji, położonej kilkanaście mil stąd, Scabior zmuszony był przyprowadzać interesujących Czarnego Pana zbiegów. I choć rodzina Malfoyów była mu stosunkowo obojętna, atmosfera panująca na Dworze przytłaczała go. Grube, marmurowe ściany przesiąknięte były zapachem krwi, a przechodząc przez pokój przesłuchań, czuć było osiadające na rękach, lepkie, szkarłatne drobinki, które niczym iskry z rozżarzonego ogniska, wypalały na skórze niezacieralny ślad. Przelewanie krwi, nie było mu obce, ba lubował się w tym! Jednak patrzenie, jak robi to Lestrange...
-Scabior- syknął głośno Lucjusz, zerkając na niego kątem oka.
Szmalcownik drgnął na dźwięk przenikliwego, pełnego gniewu głosu Malfoya i chowając różdżkę w tylną kieszeń kraciastych spodni podszedł bliżej. Przystanął parę metrów od celującego w ukrytą w namiocie postać Śmierciożercy i skłonił się nisko.
-Witam Panie Malfoy- powiedział, uśmiechając się fałszywie.
Co jak co, ale wyniszczony przez Azkaban Malfoy, nie wyzwalał w nim uśmiechu.
Lucjusz machnął nieznacznie dłonią a postać w namiocie osunęła się z jękiem na ziemię. Śmierciożerca odgarnął z czoła swe śnieżnobiałe włosy i popatrzył na Szmalcownika spod oka.
-Gdzie reszta twojej hołoty?
Scabior skrzywił się lekko, słysząc lekceważący ton głosu Malfoya. Doprawdy, ciężko cię lubić- pomyślał, obdarzając Lucjusza pełnym ironii spojrzeniem.
-Od dzisiejszego ranka goszczą na pańskim dworze.
Malfoy uniósł zdumiony brwi i chowając różdżkę mruknął:
-Cóż, nie wiem czy to, że ich nie widziałem, to dobry omen.
Scabior wzruszył ramionami i zakładając ręce na piersi, oparł się nonszalancko o pień starego, zżartego przez korniki drzewa.
-To żadna różnica Panie Malfoy. Nie ci, to inni. Chętnych, by służyć Czarnemu Panu jest coraz więcej.
Jeśli oczy faktycznie były zwierciadłem duszy, to "wewnętrzne ja" Lucjusza było w tragicznym stanie. Naznaczone piętnem Azkabanu, wyczerpane walką o życie Dracona i Narcyzy, zmęczone bitwą z własnym sumieniem, wciąż zastraszane przez niszczący gniew Czarnego Pana. Gdyby Scabior posiadał jakiekolwiek uczucia, zapewne w tej chwili by mu współczuł.
Na szczęście, nie posiadał.
-Skoro nie masz teraz nic do roboty, zabierz ją do Malfoy Manor- powiedział po chwili Lucjusz, naciągając kaptur na oczy- Przeszukaj wszystkie jej śmieci. Może mieć coś, czego szukamy. I uważaj na nią. To nie byle szlama...
-To niebezpieczna szlama- dokończył Scabior, wchodząc do namiotu- Niech mi pan uwierzy, Panie Malfoy- co kobieta to problemy. Czy jest szlamą, czy też nie.
Lucjusz warknął cicho i w chmurach czarnego dymu, deportował się.
-Cóż my tu mamy?- mruknął Scabior, rozglądając się z zainteresowaniem.
Wnętrze przypominało staromodne, dwupokojowe mieszkanie. Źle dobrane fotele przykryte były koszmarnymi, wełnianymi pokrowcami a w powietrzu unosił się zapach starego drewna. Zerknął na leżącą bez życia dziewczynę i dotknął wierzchem dłoni jej chłodnej szyi. Wyczerpana i potraktowana zaklęciem Lucjusza, sprawiała wrażenie martwej, jednak puls wciąż był lekko wyczuwalny. Scabior podniósł jej wiotkie ciało i niedbale rzucił na łóżko.
-Incarcerous.
Podczas gdy wyczarowane przez niego pęta krępowały dziewczynie ręce, on zajął się przeszukiwaniem namiotu. W niewielkiej, zdobionej koralikami torebeczce znalazł sporo interesujących przedmiotów, m.in. esencje dyptamu, eliksir wielosokowy, kilka książek oraz wrzeszczący wniebogłosy portret Fineasa Nigellusa Blacka..
-To znowu wy? Wstrętne dzieciaki, pożałujecie....
-Reducto- mruknął znudzony Scabior, patrząc jak zaklęcie zmienia obraz w pył.
Nagle jego uwagę przykuł niewielki przedmiot, leżący tuż obok nieprzytomnej dziewczyny. Podszedł bliżej i podniósł ciężki, pozłacany medalion. Surowość dużego, żółtego kamienia łagodził wysadzany ze szmaragdów wąż, wygięty w kształt litery "S". Od medalionu biło ledwo wyczuwalne ciepło, które miast ogrzewać, oblewało go niczym zimny pot. Scabior uśmiechnął się nieznacznie. Niewiele wiedział na temat amuletu, dlatego też dla własnego dobra, postanowił trzymać go z dala od siebie. Znając Czarnego Pana, medalion krył w sobie potężną, niszczącą moc, na której działanie, on zwykły Szmalcownik i początkujący Śmierciożerca, nie zamierzał być narażony. Zgarnął leżąca na stoliku torebeczkę i wrzucił do niej przeklęty amulet. Po chwili wahania schował obszyty koralikami woreczek do kieszeni płaszcza i rozsiadając się wygodnie na koszmarnie wyglądającym fotelu popatrzył spod oka na nieprzytomną dziewczynę. Skoro miała medalion, stanowiła poważne zagrożenie dla Czarnego Pana. Była szlamą, posiadającą nie małe umiejętności magiczne.
Nie miał już wątpliwości z kim miał do czynienia.
-A oto ona, słynna Panna Granger- stwierdził, uśmiechając się szyderczo.

Czy właśnie narzekał na brak rozrywki?

1 komentarz:

  1. No i zaczyna się zabawa. Ciekawe jak oni będą ze sobą wytrzymać, oj jestem bardzo ciekawa co się między nimi wydarzy :P

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine